czwartek, 7 kwietnia 2016

Sześć rzeczy, które dramatycznie psują nasz wizerunek

Sklepowe półki i wieszaki uginają się pod niezliczoną ilością modnych ubrań, które aktualnie są must have i właściwie nie możesz przejść koło nich obojętnie, bo przecież nie chcesz być z modą na bakier. Dalej buty: sztyblety, lordsy, espadryle, rzymianki, a także torebki: ooo chanelka! modna przecież od tylu sezonów, więc przypominasz sobie, że przecież już ją masz. Wyjście z przyjaciółkami, kolacja z chłopakiem, zwykły wypad na miasto czy codzienna pielgrzymka na uczelnię, i niezliczone możliwości "sklejania" stylizacji z zakupionych już ubrań wprawiają Cię w dobry nastrój. Wiesz co założysz. Będziesz wyglądać świetnie. Już masz wychodzić, kiedy nagle zdajesz sobie sprawę, że Twoje włosy nie są zbyt świeże, ale jest już za późno, by je umyć... Spryskujesz je więc niedbale suchym szamponem licząc, że uzyskasz efekt godny Jean Louise David. Łapiesz w biegu torebkę i z prędkością rakiety zmierzasz na przystanek. Trzymając się uchwytu w tramwaju rzucasz krótkie spojrzenie swoim dłoniom. Manicure już dawno ma za sobą dni swojej świetności... Te dwie rzeczy (mam na myśli nieświeże włosy i naganny wygląd paznokci) są w stanie zepsuć Ci humor. Tak, masz zepsuty humor i choć jesteś supermodnie ubrana, czujesz się niepewnie... Jest takich sześć rzeczy, które, jeśli ich nie dopilnujesz, zepsują Twój świetny wygląd i naprawdę nieważne, że masz najmodniejszy trencz i balerinki z Baldowskiego. Nic Cię nie usprawiedliwia, serio.

1. TŁUSTE WŁOSY

W zasadzie nie ma potrzeby przekonywać kogokolwiek, że nieświeże włosy wyglądają fatalnie. Wiadomo, z grzywką jest o tyle kłopotliwie, że np. podczas upalnych dni może się ona stłuścić w ciągu godziny... sama grzywki nie mam, ale pewnie jeślibym taką kiedyś zrobiła, w torebce oprócz szminki ochronnej i okularów przeciwsłonecznych znalazłby się suchy szampon (wersja podróżna - po co zajmować miejsce dużym pojemnikiem). Myję włosy praktycznie codziennie i nie sprawia mi to kłopotu i choć zdarza się, że wyglądają w porządku podczas wieczornej toalety, wiem, że gdy zdecyduję się ich nie myć, rano będę żałować. Cóż, każdy najlepiej zna swoje włosy.



 2. NIEZADBANE PAZNOKCIE

Zadbane paznokcie to niekoniecznie te prosto z salonu kosmetycznego (nie każda lubi i nie wszystkie na to stać), mogą to być np. ładnie spiłowane, krótsze paznokcie pomalowane odżywką - kwestia gustu. Jednak kiedy paznokieć przypomina starą ścianę obłażącą z tapety, albo skórki próbują za wszelką cenę zarosnąć płytkę, czy też hybryda piękna, ale białe, suche skórki psują efekt, nasz wygląd nieco na tym cierpi. Dłonie to część ciała, na którą zwraca się uwagę, a jeśli chodzi o facetów - wierzcie mi - nie jest im to obojętne, a nawet może zniechęcić (znam taki przypadek). Oczywiście temat tyczy się również paznokci w stopach.



3. SKULKOWANE/ZMECHACONE UBRANIA

Przyznajcie się, zdarza Wam się wyjść w lekko zmechaconym sweterku, bo zapomniałyście go wygolić? Mi się zdarzało i gdy zainwestowałam w dobrą golarkę do swetrów odkryłam, że te puchate potworki są w głębi swojej puchatości całkiem ładne i nie miałam powodu by się do nich zrażać (i to przez swoje lenistwo!) Teraz nie jestem w stanie zrozumieć motywacji osoby, która zakłada np. coś takiego:

Zdjęcie pożyczone z: zapomnianejpracowni

i liczy, że naprawdę nikt tego nie zauważy (a może wcale na to nie liczy?). Nieestetyczne kulki na ubraniach to największa zmora, ale do pokonania. Żyletki nie zawsze się sprawdzają. Osobiście preferuję golarki elektryczne, a tą z ELESKO mogę śmiało polecić.





4. RATUNKU, KOT! CZYLI SIERŚĆ, KTÓRA PRZYKLEJA SIĘ DO UBRAŃ

Sierść naszych kochanych zwierzaków (mam na myśli także psy) ma taką magiczną właściwość pojawiania się na naszych ubraniach w momencie wyjścia z domu... Piesio ocierający się o nasze cygaretki, czy kot wskakujący na kolana, to zjawiska chyba każdemu dobrze znane i zdecydowanie nielubiane. Najlepszym rozwiązaniem jest noszenie ze sobą rolki do ubrań, albo po prostu oczyszczanie np. płaszcza regularnie i dbanie o minimalny kontakt ze swoim pupilem przed wyjściem (jeśli zrekompensujecie mu to dobrą szynką lub długim, wieczornym głaskaniem, nie powinien mieć Wam tego za złe). Włosy, szczególnie na ubraniach eleganckich wyglądają źle, nieestetycznie. Unikajmy tego!

Ach to hipnotyzujące spojrzenie!

5. BRUDNE BUTY

Ubłocone, skurzone, nieimpregnowane buty to chyba jedna z najgorszych, najbardziej karygodnych rzeczy. Opowiem Wam coś: kiedyś szłam sobie ulicą i spoglądam przed siebie, a tam całkiem fajnie ubrana dziewczyna. Oczy wędrują do butów i cały zachwyt mija. Ubłocone, szare, upiornie ubłocone! Paskudne buciska! Zaraz, zaraz... czyżby... tak! To te buty z Lasockiego, które właśnie mam na nogach. CZARNE buty... Możesz mieć fajne buty, mogą być nawet z Moschino, Hilfigera, ale jeśli ich od czasu do czasu nie umyjesz, może nawet nie być widać, że to porządne obuwie, a nie wspomnę już o wpływie na Twój wizerunek.

Te buty ewidentnie potrzebują mokrej szmatki!

6. WYSTAJĄCE NITKI

Może owe nitki nie psują dramatycznie naszego wyglądu, ale na pewno irytują. Kiedy widzę taką nitkę na rękawie płaszcza, a właśnie jestem w drodze (i nie mam przy sobie nożyczek), mam pewne, że dopóki jej nie utnę będę próbowała ją bezskutecznie przygładzić, co dodatkowo wprawi mnie w konsternację. Staram się na bieżąco przepatrywać ubrania w poszukiwaniu złośliwych nitek, ale niestety zdarza się, że intruz pojawia się znikąd w momencie przekroczenia progu domu. Ważne, by się nie poddawać!





A Wy co sądzicie na ten temat? Może macie własne propozycje?

2 komentarze:

  1. na sam widok tlustych wlosow czuje obrzydzenie!
    olyvka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo, to koszmar! Niestety codziennie spotykam wiele dziewczyn, którym wyraźnie to nie przeszkadza :)

      Usuń