sobota, 7 maja 2016

Kawę, poproszę!

Długie weekendy mają to do siebie, że zazwyczaj są niewystarczająco długie, by nie mieć ochoty na jeszcze jeden dzień wolnego. Po weekendzie majowym czułam się tak rozleniwiona, że naprawdę trudno mi było powrócić do normalnego życia, wkręcić się w wir obowiązków i codziennej rutyny. Mimo że, cztery słoneczne, majowe dni bezpowrotnie minęły, w głowie pozostały piękne wspomnienia, które wywołują uśmiech na twarzy. W sobotę w Krakowie było bardzo słonecznie, ale chłodne powietrze sprawiło, że temperatura odczuwalna była niższa. Jestem strasznym zmarzluchem i potrafię siedzieć opatulona w koc i z kubkiem gorącej herbaty nawet, gdy termometr wskazuje 19 stopni w cieniu (sytuacja z dnia dzisiejszego), dlatego na klasyczny trencz narzuciłam etniczne poncho. Pomyślałam, że to może wyglądać oryginalnie, a przy okazji świetnie ochroni mnie przed wiatrem. Jak Wam się podoba to połączenie?
 


Od czterech miesięcy królują u mnie czerwone paznokcie, klasyka!

Przepis na francuski szyk? Paski oczywiście!
Nie wiedziałam, że moje włosy są w słońcu rudawe :D
Powiało sceną z Gladiatora :D Ach jaki to był piękny czas :) Majówko, wróć!
Polecam ciasta z cukierni Zaborowscy, są przepyszne.
 Poncho: Medicine
 Trencz: Stradivarius
 Mokasyny: Lasocki
 Spodnie: BigStar
 Torebka: TMC Galeria, skóra licowa
 Bluzka: Reserved
 Zegarek: Swatch

Ostatnio miałam okazję przeczytać bardzo ciekawe felietony Jerzego Pilcha. Nie przepadałam za tym pisarzem, co nie jest do końca uzasadnione, ponieważ przeczytałam tylko jedną jego książkę (choć jego dorobek liczy ponad 20 dzieł), ale przyznam, że trochę się do niego przekonałam. Pisarz bardzo sprawnie i z wrodzoną lekkością bawi się językiem, a dzięki poetyckiemu stylowi, często nobilituje wydarzenia błahe i banalne. Jego felietony są ciekawe właśnie za sprawą niezwykłego przedstawiania rzeczywistości, gdzie najczęściej z pozoru zwykłe zjawisko, staje się doskonałym materiałem na trzymające w napięciu opowiadanie. Lektura jego felietonów to niezła gratka dla czytelników szukających łatwych, nieskomplikowanych tekstów rozrywkowych, gdyż mimo barokowego stylu, autor nie gubi wątku, co jest częstym problemem artykułów złożonych językiem kwiecistym. Wybrane felietony znajdziecie na tej stronie. Szczególnie polecam lekturę Butów wypastowanych, której pointa totalnie mnie zaskoczyła.



Jeśli szukacie idealnej torebki, a chciałybyście zainwestować w porządną rzecz, która będzie Wam służyć długie lata, polecam TMC Galerię. Jeśli mieszkacie w Zakopanym możecie odwiedzić Gubałówkę - tam bowiem sprzedawane są skórzane wyroby stacjonarnie. Póki co w swoim posiadaniu mam z ich sklepu tylko jedną torebkę, ale jestem z niej bardzo zadowolona. Ma porządne wykończenie, piękny fason, nóżki na spodzie i co najważniejsze jest naprawdę tania jak na skórzaną torebkę. Za swoją dałam 220 złotych, a w regularnej cenie widziałam ją za ponad 300.

Są różne kolory modelu, który posiadam, a oprócz tego wiele innych, pięknych torebek.

Ja uciekam na urodzinowego grilla, tymczasem Wam życzę przyjemnego weekendu!

1 komentarz:

  1. Miałam to samo co Ty. Po weekendzie majowym nie mogłam powrócić do normalnego trybu życia.
    https://julietguliet.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń